Grzbiet – ręka nie tylko wchodzi do wody, ale powinna również napędzać

06-10-2016

 

            Podczas pływania jakimkolwiek stylem pamiętanie o rozluźnieniu bardzo się opłaca. Faza „puszczonych” (luźnych) mięśni przekłada się mocno na efektywności pływaka. Dzięki niej nie traci on pędu i rytmu a ciało nie męczy się tak szybko. W trakcie pływania grzbietem ruch dłoni wpadającej do wody, przenoszonej luźno nad powierzchnią powinien mieć ten charakter. Pamiętać należy aby podczas przenoszenia była luźna ale i prosta, nie zgięta w łokciu. Dzięki zabezpieczeniu tych elementów (prosta i luźna przenoszona nad powierzchnią i opadająca do wody bezwładnością) ręka nie tylko będzie za chwilę nas napędzać, ale i wydłuży ciało, które delikatnie pociągnie za sobą w rezultacie, czego ułoży się ono bardziej poziomo na wodzie podnosząc linię bioder. Dużym błędem jest zatrzymywanie ręki po wejściu do wody a jeszcze większym szybka jej praca, powinna ona sięgnąć jeszcze dalej swoim swobodnym ruchem w kierunku płynięcia i dopiero po „złapaniu” wody rozpocząć pracę. Jak poprawić ten element? Podczas prowadzenia ręki nad wodą skupiaj się na tym, aby była taka jak opisałem ją wcześniej. Do wody koniecznie musi wejść luźna, gdy cała jest już pod wodą wyciąg ją w kierunku płynięcia tak jakbyś chciał złapać brzeg basenu, zostań w takiej pozycji ok. 5 sekund kontrolując czy nie usztywniasz ręki… Jak zawsze powodzenia, trzymam kciuki.