Woda jako relacja…Zaufanie.

09-01-2018

To zadziwiające że w procesie uczenia się najpierw nabywamy umiejętności kontroli siebie i otaczającego nas otoczenia by osiągnąć finezję dopiero wtedy, gdy potrafimy we wprawności z umiejętności kontroli rezygnować. Podczas płynięcia zupełnie inaczej odczuwa się wysiłek, gdy płyniesz zdany wyłącznie na siebie a na wodę uwaćasz i się przed nią asekurujesz, bo buja, bo jest niestabilna, bo można się po niej ślizgnąć. Zaskakująco zmienia się jego charakter, gdy w zaufaniu iż nie zrobi Ci krzywdy, przestajesz się przed nią bronić. Znikają wtedy napięcia a ruch staje się przyjemnie płynny, wspomagany i niewymuszony. W życiu nie jesteś wstanie wpłynąć na wszystko…warto uważać by wpływanie nie stało się wymuszaniem…wystarczy że „podpinamy się” robiąc to, na co nas stać do czegoś o wiele większego. Tak jak za każdym razem w basenie „podpinasz się” do żywiołu, który jeśli mu zaufasz i się go nauczysz zrobi za Ciebie resztę, czyli wszystko…Umiejetność zaufania, której trzeba nauczyć się w wodzie pomoże Ci cieszyć się w swobodzie małymi rzeczami i jednocześnie odważnie rzucać się tam gdzie nic nie jest oczywiste…czasami odpuść i pozwól jej przepływać tak jak chce wtedy może Cie zaskoczyć…

 

Zdjęcie pochodzi ze strony: www.finedininglovers.com